Nasza szkoła od 1 września 2016 roku nosi imię kpt. Józefa Rejdycha. Dzień patrona szkoły obchodzimy w rocznicę Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej.
Józef Rejdych urodził się 23 stycznia 1894 r. w Alwerni. Jego rodzicami byli Paweł Rejdych i Magdalena z Porzyckich. Pan Józef został ochrzczony w Porębie Żegoty, gdyż w tamtych czasach Alwernia należała do tej parafii. Późniejszy porucznik Wojska Polskiego w wieku 14 lat stracił ojca. Wychowywał się z matką i trójką rodzeństwa: Franciszkiem (1887-1975), Łucją (1890-?) i Stefanem (1898-1965). W 1914 r. ukończył seminarium nauczycielskie w Białej (dzisiejsza Bielsko-Biała). Był żołnierzem 1 Pułku Legionów, z którym walczył w czasie I wojny światowej. Od 1918 r. służył w 22 Pułku Piechoty, a od 1 czerwca 1919 r. był podporucznikiem Okręgu Korpusu VII. Został odznaczony Medalem Niepodległości. W 1922 r. Józef Rejdych ożenił się z 19-letnią Anną Mitkowską pochodzącą z Alwerni. Po ślubie zamieszkali w alwerniańskim Rynku. Mieli troje dzieci: Zbigniewa (1923-2014), Danutę (1925-2009) oraz Halinę (1929). Po 1925 r. przeprowadzili się do Kobylnik, koło Grodziska Wielkopolskiego. Tam pan Józef objął posadę nauczyciela i kierownika naszej szkoły. Zbliżający się wybuch II wojny światowej przerwał sierpniowe wakacje państwa Rejdychów u wujka w Ciechocinku. 15 sierpnia 1939 r. pan Józef otrzymał powołanie do wojska w Poznaniu, z którego został skierowany do Chełma. Tam zostaje porucznikiem pospolitego ruszenia, z którym wyrusza na wojnę. Pani Anna wraz z dziećmi podjęła wtedy decyzję o powrocie do Krakowa. Jadąc pociągiem w okolice Kutna przeżyli nalot niemiecki. Dalsza podróż okazała się niemożliwa. Dotarli do rodziny w Warszawie. Po kapitulacji wrócili do Kobylnik. W tym czasie Józef Rejdych prawdopodobnie przebywał już w obozie w Kozielsku wśród takich Polaków jak ks. Zbigniew Peszkowski, Piotr Dunin-Borkowski, mjr Adam Solski, płk Gustaw Nowosielski, Stanisław Swianiewicz czy ppor. Janina Lewandowska (córka Józefa Dowbora-Muśnickiego, jedyna kobieta spośród 14500 zamordowanych w Katyniu). Stamtąd napisał list do rodziny. Tymczasem w grudniu 1939 r. syn Zbigniew Rejdych zdecydował się na wyjazd do Krakowa. Na początku 1940 r. przeniosła się tam również pani Anna z córkami. Wiosną 1943 r. przeczytali w gazecie „Goniec krakowski” wiadomość o odkryciu masowych grobów w Katyniu i znaleźli wśród zabitych znane im nazwisko. Por. Józef Rejdych znajduje się na liście obozu kozielskiego. Znaleziono przy nim legitymację urzędniczą, książeczkę oszczędnościową PKO oraz list. Żona pana Józefa doczekała 95 lat, zmarła w 1998 r. W dożyciu tak sędziwego wieku pomagała jej świadomość wychowania i wykształcenia dzieci. Zbigniew został architektem, Danuta księgową, a Halina historykiem sztuki. Chociaż mieszkali w Krakowie, nie zapomnieli o domu rodzinnym w Alwerni. Często tam przyjeżdżali. Staraniem wnuczki, pani Anny Koziary i jej męża Zygmunta, dom ten został odnowiony. Przez długie lata po wydarzeniach w lesie katyńskim nie można było otwarcie mówić ani pisać o tym tragicznym losie Polaków. Po wyzwoleniu się z kajdan komunizmu nasza pamięć o Nich powinna trwać nieprzerwanie, tak jak przetrwała przez pół wieku przekazywana po cichu z pokolenia na pokolenie.
Cześć Ich pamięci.